czwartek, 27 września 2018

Powroty...

Powroty są trudne...a przynajmniej dla mnie takie są, bo nie mam pewności czy właściwie jest do czego wracać. Zbieram się do napisania tego posta już od kilku długich miesięcy i oto jestem.
Jakaś część mnie potwornie tęskniła za lalkowaniem, ale nie byłam w stanie złapać lalki do łapki i zrobić jej zadowalających mnie zdjęć. Może nie byłam gotowa?
W moim życiu od ostatniego posta zmieniło się bardzoo dużo.
Wydaje mi się że na lepsze.
Znalazłam miłość mojego życia, szczęście i spokój. Chociaż przyznam szczerze nie było mi łatwo.
W sumie to nawet nie wiem kiedy zleciało tyle miesięcy od poprzedniego posta, serio, ten czas gna jak szalony. To trochę straszne.
Nie tylko moje życie się zmieniło, moje lalki tez. Chociaż może one same w sobie nie, ale moja kolekcja już tak.
Od jakiegoś czasu zamiast Morie mieszka ze mną Meryl (dal Sooni) i muszę przyznać że słabo dogaduje się z dalkami. Niestety w moim domku nie mieszka już Hoshi, ale wiem że w nowym miejscu dobrze się nim zajmują.
Sumire dostała nowe oczka i to w sumie chyba już wszystkie zmiany o których mogę wam powiedzieć.
Byłam pewna że do lalek nie wrócę, byłam tego pewna na sto procent, a jednak dzisiaj wyciągnęłam Sumi i zrobiłam jej zdjęcia, które nawet mi się podobają. Tak więc kończę już to moje marudenie i zapraszam was na zdjęcia.
Mam nadzieję że kolejny post nie pojawi się za rok~~